Zapraszam do lektury.
Szczęście w służbie zdrowia?
Jak się okazuje, nie tylko wysiłek fizyczny, zdrowe odżywianie- dbanie o swoją fizyczność w ogóle, jest dobre dla Twojego zdrowia. To jak bardzo jesteś szczęśliwy ma również duże znaczenie dla Twojej fizyczności. Niektórych to może wcale nie zdziwić, innych wręcz przeciwnie. Można w tym miejscu byłoby się zastanowić czy jeśli masz jakieś problemy ze zdrowiem, nie wynika to przypadkiem z kondycji psychicznej? To rzuca zupełnie inne światło na całą sprawę i zmusza do zastanowienia.Nie chciałbym sprowadzać szczęścia jedynie do zdrowia, bo szczęście jest czymś więcej, czymś czego tak na prawdę każdy chce i czymś co jest bardzo indywidualne dla każdej osoby. Tematyka tego bloga skłania mnie jednak do zajęcia się tematem od strony wpływu szczęścia na zdrowie- dodatkowo zastanów się czego w pierwszej kolejności życzysz przy okazji różnych uroczystości, np. urodzin?
W pierwszej kolejności trzeba spróbować opisać czym jest szczęście w ogóle? Uprzedzam, że nie jetem psychologiem ani znawcą filozofii. Myślę, że każdy intuicyjnie rozumie czym jest szczęście i nie potrzeba żadnych "naukowych" czy słownikowych definicji szczęścia żeby można zrozumieć czym ono jest. Uważa się, że szczęście jest połączeniem tego jak bardzo jesteś zadowolony ze swojego życia i tego jak dobrze czujesz się na co dzień.
Odrobina statystyki na początek. Uważa się, że znaczna cześć z tego jak bardzo jesteśmy szczęśliwi wynika z genów, które odziedziczyliśmy od naszych przodków. Naukowcy zgodnie twierdzą, że 40% tego jak bardzo szczęśliwy jesteś wynika z genów. Oznacza to, że nie masz wpływu na te 40%, bo odziedziczyłeś je od rodziców i jeśli Twoje geny nie należą do "zestawu genów szczęśliwych", to 40% Twojego szczęścia można uznać za wartość stałą, niezmienną, koniec kropka. Inna obserwacja badaczy dostarcza zaskakujących informacji na temat tego co wpływa na to jak bardzo jesteś szczęśliwy. Myślę, że zaskoczy Cię fakt, że okoliczności w jakich się znajdujesz determinują jedynie 10% ogólnego poziomu szczęścia- to całkiem niewiele biorąc pod uwagę to nasze samopoczucie w różnych okolicznościach niezależnych od nas samych które wydają się katastrofalne w chwili kiedy ich doświadczamy. Jest to całkowicie sprzeczne z powszechnie przyjętym przekonaniem, które mówi, że za szczęście w największej mierze odpowiadają okoliczności w jakich się znajdujemy. Dzieje się ta dlatego, że człowiek jest zdolny do przystosowywania się do każdych warunków. Przywykamy do dobrego tak samo jak przywykamy do złego. Chciałbym dodać, że czytałem o osobach, które w wyniku wypadku straciły nogi i zostały zmuszone do poruszania się na wózku inwalidzkim do końca swojego życia. Zmierzono ich poziom szczęścia zaraz po wypadku- nie będzie żadnym zaskoczeniem, że poziom ich szczęścia i samopoczucia był- delikatnie mówiąc, bardzo niski. Po upływie kilkunastu miesięcy powtórzono badanie w którym zapytano ich o samopoczucie ponownie. Jak się okazało, poziom szczęścia u osób poszkodowanych w wypadku był bardzo zbliżony do poziomu szczęścia osób pełnosprawnych znajdujących się w podobnym otoczeniu. Wskazuje to na fakt, że kiedy osoby, które ucierpiały w wypadku w którym straciły nogi pogodziły się z tym, że już do końca życia będą poruszały się na wózku inwalidzkim, ich poziom szczęścia powrócił do poziomu z przed wypadku. Potwierdza to przypuszczenia psychologów, które mówią o tym, że poziom szczęścia jest dziedziczny i stały. Dobrą wiadomością jest, że skoro 40% zależy od genów, 10% od okoliczności, to pozostałe 50% zależy tylko od Ciebie. Niezależnie od tego czy jesteś z natury bardziej lub mniej szczęśliwy, trochę wysiłku z Twojej strony może zmienić sposób w jaki patrzysz na otaczający świat, czyniąc Cię szczęśliwszym. Szczęście jest zatem umiejętnością, a umiejętności jak wszystkie inne można trenować i stawać się w nich lepszym- na miarę swoich predyspozycji rzecz jasna (czytaj genów).
Pamiętaj, że to co naprawdę się liczy to szczęście w perspektywie długoterminowej- nie liczy się zwiększanie swojego krótkoterminowego szczęścia. Dlaczego o tym napisałem? Nie chcę żebyś odebrał wszystko co tu przeczytasz w taki sposób, że teraz może robić wszystko na co masz ochotę bez żadnych konsekwencji- zjem to super kaloryczne ciasto choć nie powinienem bo przecież chodzi o moje szczęście. Chwilowe przyjemności- takie jak picie na umór (dla niektórych jest to przyjemność), jedzenie co popadnie kiedy tylko najdzie Cię ochotą itp., nie przyniosą szczęścia w dłuższej perspektywie. Powiem więcej, psychologowie nazwali coś co nazywa się hedonistyczna adaptacja, która nie sprawia, że folgowanie sobie za każdym razem kiedy najdzie Cię ochota zawsze będzie sprawiać, że będziesz szczęśliwy. Przywykamy do rzeczy czynności lub czegokolwiek innego co się powtarza, w wyniku czego przestają nas cieszyć po jakimś czasie. Przypomnij sobie jak kupiłeś sobie nowy samochód albo smartfona? Pamiętasz jak cieszył Cię na początku? A jak jest teraz? Czy odczuwasz takie same emocje w stosunku do nowego nabytku jak wtedy kiedy go kupiłeś? Prawdopodobnie nie- i to jest właśnie hedonistyczna adaptacja.
To co interesuje nas tutaj najbardziej, to wpływ szczęścia na ogólny stan zdrowia. Jak zaobserwowano, ludzie szczęśliwi są bardziej skłonni do stosowania i trzymania się diet, mają lepszą odporność immunologiczną, szybciej wracają do zdrowia po urazach i chorobach, mają mniejsze ryzyko zachorowania na choroby układy naczyniowo-krążeniowego oraz żyją dłużej.
Jak sam widzisz, obserwacje osób zajmujących się na co dzień psychologią pozytywną dostarczają interesujących faktów, które mogą pozytywnie wpłynąć na Twoje zdrowie i życie. Kwestie tego jak być bardziej szczęśliwym pozostawiam Tobie- to nie jest poradnik pozytywnego myślenia, który wskaże Ci właściwe metody do tego żebyś był bardziej szczęśliwym człowiekiem. Sam wiesz najlepiej co sprawia, że jesteś szczęśliwy- rób to po swojemu i wtedy zrobisz to najlepiej. Z tego wpisu pamiętaj tylko tyle, że to jak bardzo jesteś szczęśliwy w 50% zależy od Ciebie samego. Jak w treningu- nie ma wymówek! Do roboty!
Koks i Moc!